Pierwsze co zauważył, jak wracała mu
świadomość, to to, że nie jest w swoim łóżku, a na tapczanie i nie w piżamie
tylko w podkoszulku i w majtkach. Potem poczuł ogromny ból w głowie i
ogień w żołądku. Słyszał jak Jadzia rozmawia z Kasią w jej pokoju.
Przemknął, na chwiejnych nogach do
kuchni i w lodówce znalazł maślankę. Wypił z pół litra. Prędko znalazł się w
łazience. Po ogoleniu wszedł pod prysznic. Gdy polewał głowę, raz zimną, raz
ciepłą wodą to czuł, że mniej go boli. Stał tam bardzo długo i rozmyślał o
wczorajszym dniu i o tym jaki mu da wycisk Jadzia.
A wszystko zaczęło się tak przyjemnie.
Właśnie zbierał się do domu, a był to piątek, więc myślał o wyjeździe na biwak
ze swoją ukochaną córunią Kasią i żoną Jadzią. Wtedy zadzwonił wewnętrzny
telefon i sekretarka powiedziała mu, że ma natychmiast stawić się u Szefa. Przy
wejściu spotkał swojego przyjaciela Waldka, który rozpromieniony, zrobił do niego oko.
Szef powiedział, że wszystko idzie
dobrze, więc daje mu dodatkową premię. Nieco zaskoczony Adam wziął kopertę,
podziękował i wyszedł. Za drzwiami czekał Waldek. Ile dostałeś? Zapytał. Adam
zajrzał do koperty. Było 7 stów. Ja też tyle, nie majątek ale na drodze nie leży. To trzeba uczcić – zawyrokował.
Wstąpili do pobliskiej restauracji.
Najpierw był śledzik i setka. Kelner powiedział, że mają dobre flaczki. Czemu
nie i po setce. Doszli do wniosku, że trzeba zjeść coś konkretnego. Zamówili
golonkę, była pyszna, szczególnie z „żytniówką”, której zarządzili pół litra.
Wspaniale się rozmawiało z przyjacielem. Nie wiadomo kiedy zrobiło się ciemno.
Ostatnią rzecz jako mógł sobie
przypomnieć Adam, z wczorajszego dnia, to był moment gdy Waldek podprowadził go
pod drzwi jego mieszkania.
Nie będę stał wiecznie pod tym
prysznicem, pomyślał. Niech Jadzia obedrze mnie ze skóry, bo na to zasłużyłem.
I wyszedł gotowy na najgorsze.
Jadzia przywitała go promiennym
uśmiechem i powiedziała.
- Siadaj Adasiu do stołu, przygotowałam
Ci jajka sadzone, które tak lubisz i kakao.
Ledwie usiadł przybiegła do niego 6-cio
letnia Kasia, przytuliła się, pogłaskała Go po policzku i powiedziała: - „Tatuś
jest chory.” Rozczulił się. Popatrzył na ciągle uśmiechającą się żonę i
zdziwiony zapytał:
- Nie krzyczysz na mnie?
- Nie mam powodu. Kiedy wczoraj zwaliłeś
się na tapczan i Cię rozbierałam to Ty wrzeszczałeś na cały blok: -„ Zostaw
mnie dziwko, przestań, ja nigdy swojej kochanej Jadziuni nie zdradziłem i nie
zdradzę.”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz