Tak się porobiło, że jak otrzymujesz
list, to na 95% będzie to rachunek do zapłacenia. Jeszcze otrzymać list to tak,
ale napisać, komu by się dziś chciało. Przecież są telefony, sms, meile, po co
się więc wysilać. Są także różne fora internetowe gdzie można napisać list, za
jednym zamachem od razu do wszystkich. W takim liście można kogoś publicznie
pochwalić, ale to bywa rzadko. Większa przyjemność bywa gdy się komu dołoży. I
naród z tej okazji często korzysta.
Niedawnymi czasy pewien prominętny
polityk o imieniu Jarosław, ale nie ten Jarosław tysiąclecia, powiedział w
Radiu ZET, że mu nie starcza od pierwszego do pierwszego. Litościwy naród
zrozumiał, że panu ministrowi i jego dzieciom brakuję na chleb. Zaroiło się na
forach od dobrych rad i podpowiedzi dla Jarosława. Jeden będzie organizował
kwestę dla dzieci Jarka, drugi podpowiada mu żeby zwrócił się do Pani Premier o
kolejną, ale tym razem wyższą nagrodę, jakieś tam drobne 200 000. Trzeci radzi
aby zwrócił się do wojska o systematyczną dostawę grochówki. Z kolei Marta
Litościwa ostrzega Jarka przed zbliżaniem się do stawów, bo tam kaczki zacznę
Go karmić kromkami chleba, a taki może być niezdrowy.
Że chleb jest ważny, wie władza od
najdawniejszych czasów. Motłoch już w Starożytnym Rzymie domagał się
"chleba i igrzysk". I biada
władzy, która mu tego nie dała. Tak jest do tej pory. Swego czasu był taki
geniusz o imieniu Adolf, który uważał, że motłoch potrzebuję "boga i
wroga". Bogiem sam siebie mianował, a wroga znalazł w określonej nacji.
Zapomniał o chlebie i jego 1000 letnia potęga nie przetrwała dwóch dekad.
Inny wódz, z pochodzenia Gruzin, chciał
uszczęśliwić ludzkość na całym globie. Zaczął swe zbożne dzieło od części
Europy i Azji. Uważał, że "cel uświęca środki" i te jego środki
spowodowały śmierć głodową dziesiątków milionów ludzi. Ludzkości nie
uszczęśliwił, a sam zginął marnie, co dało powód do radości, tym razem
miliardom ludzi.
Każdy wie, że chleb jest ważny i bez
niego, przynajmniej my, nie wyobrażamy sobie życia. Trzeba tu wspomnieć, że
istniały i istnieją ludy które obywał
się bez chleba np.: Eskimosi, czy mieszkańcy pływających wysp na jeziorze
Titicaca w Peru i Boliwii. W takich krajach jak Gwatemala czy Honduras rolę
chleba spełniała, przez wieki, fasola.
Brak chleba, czyli głód, wyzwala w
ludziach najgorsze rekcje, często trudne do przewidzenia. W kotle
Stalingradzkim, kiedy zjedzono już wszystko co się dało zjeść łącznie z końmi,
żołnierze wermachtu uprawiali kanibalizm. We wspomnieniach pewnej matki, która
przeżyła oblężenie Leningradu, wyczytałem, że musiała bronić swojej córki przed
zjedzeniem jej przez swoją babcię.
Na szczęście żyjemy w takich czasach,
że na chleb stać każdego jako tako zaradnego. A rośnie nam całe pokolenie
takich, co nie mają szacunku dla chleba, bo przychodzi im bez żadnego wysiłku. Chociaż
przysłowie mówi, że "Bez pracy nie ma kołaczy", ale także "Nie
samym chlebem człowiek żyje."
Pewna aktorka, która akurat przeżywała
szczęśliwie poślubny miesiąc, czwarty z czwartym mężem, radziła swojej
przyjaciółce świeżo porzuconej przez drugiego męża, a by ta na przyszłość
traktowała męża jak kromkę chleba: czasem lepiej się podzielić niż nie mieć
wcale.
Inna mądrość ludowa mówi: - " Jaki
chleb taka skórka, jaka matka taka córka."
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz