Rodzina Kowalskich jadła w skupieniu niedzielny obiad. Wrócili z kościoła i na nic szczególnego nie zanosiło się. Kowalski był tokarzem, a jego żona urzędniczką. Dwoje starszych dzieci studiowało, a najmłodsza Jola była w klasie maturalnej. W tej sytuacji żyli raczej skromnie. Na deser był budyń z jagodami. Gdy go kończyli, Jola oświadczyła:
- Jestem w ciąży.
Zapanowała cisza. Po chwili zaczęli mówić wszyscy naraz. Ojciec krzyczał: - "Dziwki się dochowałem". Starsza siostra histerycznie wołała: - "Jak ja pokarze się ludziom". Brat ze złośliwą satysfakcją, raz po raz, powtarzał: - "A taką cnotkę udawała".
Pierwsza ochłonęła Matka: - "Powiedz dziecko kto ci to zrobił?"
No właśnie! - powiedział Ojciec.
Na to Jola oświadczyła spokojnie: - "Najlepiej jak go sami zobaczycie."
- "To dawaj go tu" - powiedział Kowalski.
Jola wzięła komórkę i wyszła do drugiego pokoju. Po chwili wróciła i powiedziała, że będzie za pół godziny. Matka sprzątała ze stołu. Ojciec maszerował dużymi krokami po pokoju i gestykulował zaciśniętymi pięściami. Jola z bratem wyszli na balkon.
Zajechała pod blok taaaka bryka. To on, zapytał braciszek? On, powiedziała Jola.
Wszedł, niepozorny człowiek, ale super elegancko ubrany. Siostra Joli oceniła jego zegarek na 50 tysięcy, buty co najmniej na 6 tysięcy.
Kowalski nie podał mu ręki tylko powiedział: -"Siadaj i mów czy to Ty uwiodłeś mi Jole?"
- "Tak, nam jest z sobą bardzo dobrze."
- "Jakie masz plany w stosunku do Joli?"
- "Małżeństwo nie wchodzi w grę, bo mam żonę i dzieci. Ale Joli nie zostawię."
- "Co ta ma znaczyć?" - wysyczał ze złością Kowalski.
- "Wszystko zależy od tego co Joja urodzi. Jeżeli będzie córka, to dostanie dwa hipermarkety,
jeżeli syn to zapiszę mu taką niedużą fabrykę, pracuję w niej około 2500 ludzi. Gdyby urodziły się
bliźnięta, to jak uzgodniliśmy z Jolą, przeleje im na konto po dwa miliony euro.
Kowalskim odebrało mowę. Siedzieli jak skamieniali, a gość mówił dalej:
- "Może się jednak zdarzyć, że Jola poroni..."
Tu nie wytrzymał Kowalski i wykrzyczał: - " To przelecisz Jolę jaszcze raz!"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz