Dowcipy

W ZSSR milicjant pyta Żyda: - Dlaczego nie wykazał pan krewnych za granicą? -A ja ich nie mam! - A brat w Izraelu? - Brat jest w domu, to ja jestem za granicą...

poniedziałek, 19 stycznia 2015

Humoreska nr. 33. PROBLEM MAJTEK


       

                W półtora roku po ślubie, Stefan, po powrocie z pracy zastał ogołocone mieszkanie i kartkę z trzema słowami "Odchodzę  na zawsze." Okropnie to przeżył. Myślał nawet o samobójstwie. Kochał żonę i myślał, że jest kochany. A tu taki cios. Po pewnym czasie dowiedział się, że Alicja wyszła za niego po to, aby zrobić na złość "Swojej Wielkiej Miłości". Jak wiadomo tak postępują czasem panienki o miernym intelekcie. Gdy "Wielka Miłość" rozwiodła się i kiwnęła palcem, to poleciała do niego. Ulżyło mu. Postanowił jednak, że już nigdy nie zwiąże się na stałe z żadną kobietą.
                Tak dożył czterdziestki. Pracował w stoczni. Był uznanym frezerem. Miewał przelotne miłostki.
Z jego funkcją wiązała się konieczność wymiany narzędzi, chodził więc do narzędziowni. Pracowały tam kobiety, a między nimi Hanka. Pewnego dnia, po wydaniu narzędzi, ta Hanka uśmiechnęła się do niego tak jakoś dziwnie ciepło. Zaintrygował Go ten uśmiech. Do pięknych nie należała, ale miała wszystko co według  niego kobieta mieć powinna.
           Rozpytał znajomych i dowiedział się, że Hanka jest bezdzietną wdową, że Jej mąż zginął w wypadku w tej stoczni, krótko po ich ślubie. Na Jego oko miała około 40 lat. W sam raz. Z tremą zaproponował Jej spotkanie w kawiarni. Zgodziła się. Było miło. Po trzecim spotkaniu zaproponował Jej przejażdżkę do lasu. Nie spotkał się z oporem. Spacerowali, trzymali się za ręce, mieli dużo do powiedzenia sobie. Wrócili do samochodu. Całowali się. Miała wspaniałe piersi. Był okropnie napalony, Ona też. Już wiedział, że Ją kocha. Uznał, że nie godzi się, żeby to zrobili po raz pierwszy w lesie. Przerwał igraszki i zaproponował  Jej wizytę w swoim mieszkaniu. Nie zgodziła się. Wracali w milczeniu.
               Minęły długie 3 dni bez telefonu, bardzo długie. Gdy wreszcie zadzwonił był sobotni wieczór. Stefanowi drżały ręce gdy podnosił telefon. Haneczka oświadczyła, że upiekła szarlotkę i jak lubi takie ciasto, to może do niej wpaść. Pobiegł.
                Mieszkanie było niewielkie, ale urządzone z gustem i sterylnie czyste. Hanka wyglądała cudnie.
Zaraz w przedpokoju pocałowała Go czule i namiętnie. Zjedli kolację, a potem ciasto. Pili doskonały francuski szampan, który stał u Niego od wielu lat. Przenieśli się na wersalkę. Całował Jej piersi, ale nie długo. Wstała i powiedziała: ja posprzątam, a Ty wykąp się, łóżko jest przygotowane.
              W małym pokoju łoże było wielkie, czyste i pachnące. Kładź się i czekaj - stwierdziła Hanka, gdy wyszedł z łazienki. Czekał, długo czekał, każda minuta ciągnęła się niemiłosiernie. Czekał na rozkosze, wyobraźnia szalała. Jego podniecenie było w zenicie.
             Wreszcie zjawiła się. Stanęła w pełnym świetle. Piękna. Miała na sobie muślinowy peniuar i komplet bielizny. Oniemiały wyjąkał: - Czemu tak uszczelniłaś się?
                  Z uśmiechem odpowiedziała: - Mężczyzna z Twoim doświadczeniem nie powinien mieć problemu ze zdjęciem majtek.

P.S. Czytelniku! Proszę napisz co sądzisz o mojej humoresce.


1 komentarz:

bozenka723@wp.pl pisze...

Witaj Jasiu twoja humoreska o majtkach jest bardzo fajna i wesoła. Krystyna z Kętrzyna