Dowcipy

W ZSSR milicjant pyta Żyda: - Dlaczego nie wykazał pan krewnych za granicą? -A ja ich nie mam! - A brat w Izraelu? - Brat jest w domu, to ja jestem za granicą...

środa, 7 stycznia 2015

Humoreska nr 32. MĄŻ U WRÓŻKI



           Gdy pobierali się Zenek miał 24 lata. Edukację skończył na maturze. Pracował w biórze. Wcześniej odbył dwuletnią służbę wojskową. Był człowiekiem spokojnym, małomównym i nieśmiałym. Mierzył 168 cm i z tego powodu miał kompleksy.
            Ona, Gabrysia, miała lat 28. Mierzyła 173 cm i ważyła 73 kG razem z potężnym biustem. Skończyła prawo i śladem Ojca przygotowywała się do kariery adwokata. Urodziwa nie była, to też próby znalezienia sobie stosownego męża chronicznie kończyły się niepowodzeniem. Do czasu. Napatoczył jej  się Zenek. Już go nie popuściła. Po dwóch tygodniach był zakochany po uszy, a po sześciu wzięli ślub. Postanowili, że będzie studiował zaocznie. Skończyło się na studium pomaturalnym.
            Tatuś Gabrysi załatwił im mieszkanie. Zenek był szczęśliwy. Przeżywał rozkosze posiadania kobiety każdego dnia i do woli. Była dla niego pierwszą kobietą i nie mógł sobie wyobrazić lepszej. Dni, tygodnie, miesiące mijały Zenkowi błyskawicznie. Nie zauważał ciągłego wzrostu ilości obowiązków domowych jakie na niego nakładała   Gabrysia. Robił podstawowe zakupy, gotował, zmywał naczynia, prał, odkurzał, a nawet prasował.
              W dziesięć miesięcy po ślubie przyszła na świat Kasia. Najcudowniejsze dziecko na świecie. Zenkowi przybyło obowiązków. Już nie czuł się taki szczęśliwy jak po ślubie. Przy każdej okazji słyszał , że za tę Jego pensyjkę to by nie wyżyli nawet tygodnia. Co miał mówić? Gabrysia zarabiała trzy razy więcej niż On. Na dodatek połóg posłużył za pretekst do odstawienie Go od łoża. Jedyną Jego radością było dziecko. Kochał Kasieńkę całym sercem.
                  Gabrysia miała Go za nic. Na każdym kroku demonstrowała swoją wyższość. Długo uważał, że pracą i uległością sprawi, że wrócą dawne dobre czasy. Bardzo się starał gdy nabyli działkę. Nic to nie pomogło. W trosce, upokorzeniu i ciężkiej pracy minęło 25 lat. Kasia skończyła prawo.
                  Pewnego dnia, przypadkową, dowiedział się od znajomych o wróżce. Postanowił iść do niej i zapytać czy dla niego przyjdą leprze czasy? Po długich wahaniach wybrał się. Zaraz na wstępie zapytał: Czy jego relację z żoną mogą być jeszcze gorszę? Wróżka przyjrzała Mu się uważnie i powiedziała: - Gdyby mogły być jeszcze gorsze, to by były już dawno.

Brak komentarzy: