Dorota zastała siedzącą na łóżku, z telefonem w rękach, okropnie spłakaną Hankę. Co się stało? Co się dzieje? Łkając, bez słowa, Hanka podała jej telefon. Zaczęła czytać SMS-a: "Haneczko, żenię się z Justyną, Ona jest w ciąży.Tak naprawdę to tylko kocham Justynę. Myślę, że zrozumiesz mnie. Kuba."
A to drań, podła świnia, burak, łachmyta! Poleciał na kasę. Wszyscy wiedzą, że ta lafirynda pochodzi z bardzo bogatej rodziny. Jeszcze tego pożałuję. - Wykrzyczała na jednym oddechu Dorota Dla mnie to koniec świata, nie mam po co żyć. Skończę z sobą - Powiedziała przez łzy Hanka.
Dorota uspokoiła się i zaczęła intensywnie myśleć: - Sytuacja jest poważna. Hankę znała bardzo dobrze, czuła, że może targnąć się na własne życie. Postanowiła, że po pierwsze dramatyczną sytuację trzeba rozwlec w czasie, a po drugie musi obrzydzić Hance tego fagasa. Wiedziała, że go kochała od zawsze. Wychowali się w Wołominie. Chodzili do jednej szkoły. Był o dwa lata starszy od niej. Oddała mu się tuż przed maturą. Ponieważ studiował w Warszawie w Szkole Głównej Handlowej, to i ona postanowiła tu studiować. Została przyjęta bez trudu jako prymuska i laureatka wielu olimpiad. Z Dorotą mieszkały razem od początku. Znały nawzajem wszystkie swoje tajemnice.
Z Kubą, Hanka spotykała się nieregularnie. Właściwie wtedy gdy tego chciał Kuba. Brał wówczas to co chciał, ile chciał i jak chciał. Hanka myślała tylko o tym żeby spełnić wszystkie jego kaprysy i zachcianki. Była uzależniona od niego. Dorota postanowiła wyrwać przyjaciółkę z tego zaklętego kręgu. Tłumaczyła jej, że właściwie dobrze się stało jak się stało. Bo przecież ten drań mógł ją zostawić z dzieckiem lub dziećmi. Że to człowiek samolubny i egoistyczny po którym nie warto płakać. Tym bardziej, że tylu chłopaków codziennie do Ciebie wzdycha i robią im się maślane oczy na Twój widok. Wiesz przecież - szeptała Dorotka - że jesteś nie tylko najzdolniejszą ale i najpiękniejszą dziewczyną na naszym roku.
Mijały miesiące. Powoli Hania wracała do równowagi. Zaczęło sprawiać jej przyjemność zainteresowanie jakie wzbudzała wśród mężczyzn. Z Dorotą chodziła na dyskoteki i było fajnie gdy koło nich kręcił się tłumek.
Pewnego dnia, gdy siedziały w czytelni, Hanka otrzymała SMS-a. Przeczytała, spłonęła i kiwnęła na Dorotkę żeby wyszła z nią na hol. Dała jej telefon i kazała czytać.
"Haneczko, rozwodzę się, Justyna urodziła Murzyniątko. Tak naprawdę to tylko kocham Ciebie. Będę na ciebie czekał jutro o 18-stej w naszej kawiarni. Kuba.
- I co pójdziesz? - Zapytała Dorota.
- Jestem zaskoczona, Nie wiem co mam robić?
- Ale ja wiem. Pójdziemy obie, żebyś nie stchórzyła lub dała się omotać i powiesz mu to na co zasłużył.
Na ich widok zerwał się z krzesła z bukietem róż w ręce.
- Siadaj, a te róże to wsadź sobie w... Warknęła Dorota.
- Jesteś egoista, samolub i narcyz. Tak naprawdę to tylko kochasz siebie. Wyrecytowała przygotowany tekst Hanka i wyszły...
Z Kubą, Hanka spotykała się nieregularnie. Właściwie wtedy gdy tego chciał Kuba. Brał wówczas to co chciał, ile chciał i jak chciał. Hanka myślała tylko o tym żeby spełnić wszystkie jego kaprysy i zachcianki. Była uzależniona od niego. Dorota postanowiła wyrwać przyjaciółkę z tego zaklętego kręgu. Tłumaczyła jej, że właściwie dobrze się stało jak się stało. Bo przecież ten drań mógł ją zostawić z dzieckiem lub dziećmi. Że to człowiek samolubny i egoistyczny po którym nie warto płakać. Tym bardziej, że tylu chłopaków codziennie do Ciebie wzdycha i robią im się maślane oczy na Twój widok. Wiesz przecież - szeptała Dorotka - że jesteś nie tylko najzdolniejszą ale i najpiękniejszą dziewczyną na naszym roku.
Mijały miesiące. Powoli Hania wracała do równowagi. Zaczęło sprawiać jej przyjemność zainteresowanie jakie wzbudzała wśród mężczyzn. Z Dorotą chodziła na dyskoteki i było fajnie gdy koło nich kręcił się tłumek.
Pewnego dnia, gdy siedziały w czytelni, Hanka otrzymała SMS-a. Przeczytała, spłonęła i kiwnęła na Dorotkę żeby wyszła z nią na hol. Dała jej telefon i kazała czytać.
"Haneczko, rozwodzę się, Justyna urodziła Murzyniątko. Tak naprawdę to tylko kocham Ciebie. Będę na ciebie czekał jutro o 18-stej w naszej kawiarni. Kuba.
- I co pójdziesz? - Zapytała Dorota.
- Jestem zaskoczona, Nie wiem co mam robić?
- Ale ja wiem. Pójdziemy obie, żebyś nie stchórzyła lub dała się omotać i powiesz mu to na co zasłużył.
Na ich widok zerwał się z krzesła z bukietem róż w ręce.
- Siadaj, a te róże to wsadź sobie w... Warknęła Dorota.
- Jesteś egoista, samolub i narcyz. Tak naprawdę to tylko kochasz siebie. Wyrecytowała przygotowany tekst Hanka i wyszły...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz