POŻYCZKA
Staś i Heniek urodzili się w jednym czasie i
w jednym bloku w Łodzi. Znali się od piaskownicy. Chodzili do jednej klasy. Po
szkole podstawowej wybrali sześcioletnie technikum budowy maszyn
włókienniczych. Zatrudnili się w dużym zakładzie tkackim. Szybko zyskali opinie
doskonałych fachowców od konserwacji i naprawy maszyn. Niedogodnością było to,
że pracowali w systemie trój zmianowym i nie zawsze mogli spotkać się kiedy mieli na to chęć.
Staś ożenił się z Zosią, a Heniek z Kasią.
Panie nie przepadały za sobą, ale musiały tolerować się ze względu na przyjaźń
mężów. Lata płynęły. Każde małżeństwo miało dwoje dzieci. Przyjaźń trwała.
Zosia uznawała zasadę: - wydatki nie mogą
być większe od dochodu. Z tego powodu zawsze mieli pieniądze. Kasia natomiast miała
gest i to skutkowało tym, że zawsze Heniek spłacał kredyty lub pożyczki.
Pewnego dnia Zosia gotowała obiad, Staś
był w pracy, a dzieci w szkole. Niespodziewanie przyszedł Heniek. Siadaj,
powiedziała gospodyni, zrobię Ci herbatę. Usiadł i powiedział: - Jesteś piękna.
Dałbym Ci 500zł gdybyś mi się oddała, mażę o tym od lat. Zaskoczona
powiedziała: - gadasz głupstwa, albo żartujesz.
Nie żartuję, dam Ci tysiąc.
Zaczęła intensywnie myśleć: - Za 1000
mogłabym sobie kupić jakieś wystrzałowe ciuchy nie pytając Stasia.
Dobrze idź do pokoju, ale najpierw
pieniądze. Położył i poszedł. Przeliczyła i schowała. Poszła za nim.
Po południu wrócił Staś. Od progu zapytał:
-Był tu Heniek?
Był, a czemu pytasz? Dzwonił do mnie i
mówił, że wpadnie i zostawi ten 1000zł, który pożyczł miesiąc temu.
Zostawił, powiedziała stawiając obiad na
stole. Zagryzła wargi do krwi. W głowie jej huczało. A to bydlak, a to cham,
gnojek. A ja kim jestem – sprzedajną dziwką? Co mi strzeliło do głupiego łba?
Zgłupiałam na starość? Nie spojrzę w lustro! To chyba ta moja chciwość zgubiła
mnie. Do śmierci nie będę miała szacunku do siebie.
Piaseczno 9.08.2024r.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz