Dowcipy

On i ona siedzą blisko na kanapie. Dzwoni telefon. Ona odbiera. - Kto dzwonił? - Mój mąż. - Co mówił? - Że spóźni się do domu, bo gra z Tobą w brydża...

sobota, 10 sierpnia 2024

Humoreska nr 119 POzYCZKA

       

                                     POŻYCZKA

   Staś i Heniek urodzili się w jednym czasie i w jednym bloku w Łodzi. Znali się od piaskownicy. Chodzili do jednej klasy. Po szkole podstawowej wybrali sześcioletnie technikum budowy maszyn włókienniczych. Zatrudnili się w dużym zakładzie tkackim. Szybko zyskali opinie doskonałych fachowców od konserwacji i naprawy maszyn. Niedogodnością było to, że pracowali w systemie trój zmianowym i nie zawsze mogli spotkać się  kiedy mieli na to chęć.

    Staś ożenił się z Zosią, a Heniek z Kasią. Panie nie przepadały za sobą, ale musiały tolerować się ze względu na przyjaźń mężów. Lata płynęły. Każde małżeństwo miało dwoje dzieci. Przyjaźń trwała.

    Zosia uznawała zasadę: - wydatki nie mogą być większe od dochodu. Z tego powodu zawsze mieli pieniądze. Kasia natomiast miała gest i to skutkowało tym, że zawsze Heniek spłacał kredyty lub pożyczki.

     Pewnego dnia Zosia gotowała obiad, Staś był w pracy, a dzieci w szkole. Niespodziewanie przyszedł Heniek. Siadaj, powiedziała gospodyni, zrobię Ci herbatę. Usiadł i powiedział: - Jesteś piękna. Dałbym Ci 500zł gdybyś mi się oddała, mażę o tym od lat. Zaskoczona powiedziała: - gadasz głupstwa, albo żartujesz.

     Nie żartuję, dam Ci tysiąc.

     Zaczęła intensywnie myśleć: - Za 1000 mogłabym sobie kupić jakieś wystrzałowe ciuchy nie pytając Stasia.

     Dobrze idź do pokoju, ale najpierw pieniądze. Położył i poszedł. Przeliczyła i schowała. Poszła za nim.

     Po południu wrócił Staś. Od progu zapytał: -Był tu Heniek?

     Był, a czemu pytasz? Dzwonił do mnie i mówił, że wpadnie i zostawi ten 1000zł, który pożyczł miesiąc temu.

     Zostawił, powiedziała stawiając obiad na stole. Zagryzła wargi do krwi. W głowie jej huczało. A to bydlak, a to cham, gnojek. A ja kim jestem – sprzedajną dziwką? Co mi strzeliło do głupiego łba? Zgłupiałam na starość? Nie spojrzę w lustro! To chyba ta moja chciwość zgubiła mnie. Do śmierci nie będę miała szacunku do siebie.

 

                                                                                   Piaseczno 9.08.2024r.

Brak komentarzy: