Dowcipy

środa, 18 marca 2015

HUMORESKA NR 35. "BEZINTERESOWNA" MIŁOŚĆ


Znalezione obrazy dla zapytania hiena

        Kamil był na czwartym roku prawa kiedy poznał Agnieszkę. Pochodził z małego miasteczka, przeciętnej postury i urody, był znany, wśród kolegów z wyrachowania i skąpstwa. Pił chętnie alkohol, ale nie za swoje. Palił papierosy, ale tylko wtedy gdy go częstowano. Nie kwapił się do pracy dorywczej jak to robili jego koledzy.
             Miał talent w wyszukiwaniu "jeleni", szczególnie wśród młodszych roczników, których naciągał to na piwo, to na obiadek. Ciągle miał nowych kolegów, ale tylko takich którzy mieli pieniądze, palili i lubili wypić. Chełpił się tym, że żadnej dziewczynie nie dał nawet kwiatka, a spał prawie ze wszystkimi.
          Studia zbliżały się do końca, więc nasz Kamil zaczął myśleć o ożenku z jakąś bogatą studentką. Padło na Agnieszkę. Przedtem dowiedział się, że jest jedynaczką i ma bardzo zamożnych rodziców. Toteż "zakochał" się od zaraz. Agnieszka, niezbyt urodziwa, początkowo była bardzo rada, że nareszcie ma swojego chłopaka. Nie była pewna czy go kocha, ale byli ze sobą.
            Uczucia Kamila poszybowały pod niebiosy gdy został zaproszony na niedzielny obiad do rodziców Agnieszki. Sama ogromna willa w rozległym sadzie już zrobiła na nim ogromne wrażenie. Potem oglądał salon i niezliczone pokoje z łazienkami. Wielki garaż z trzema limuzynami, spowodował, że Kamil zaczął liczyć ile milionów jest wart ten majątek. Był pewny, że to wszystko niedługo będzie jego. Postanowił działać i to bezzwłocznie.
       Po wytwornym obiedzie oświadczył się rodzicom Agnieszki. Oświadczyny zostały przyjęte z rezerwą. Pan domu stwierdził, że Agnieszka jest jeszcze młoda i wcześniej jak za rok za mąż nie wyjdzie. Ponadto powinni lepiej się poznać, co ich związek uczyni dojrzalszym.
           Mijały dni i tygodnie. Agnieszka stopniowo odkrywała czarne strony charakteru Kamila. Bardzo drażniło ją jego lenistwo, chciwość i cwaniactwo. Nie była pewna czy ją rzeczywiście kocha, czy leci tylko na jej bogactwo. Postanowiła go przetestować. Na kolejne spotkanie w kawiarni (za jej pieniądze, jak zwykle), przyszła udając zapłakaną i zmartwioną.
            - Co się stało kochanie?
            - Nie wiem jak ci to powiedzieć najdroższy?
            - Nie becz tylko gadaj. W ciąży jesteś?
            - Tatuś zbankrutował. Jutro będzie zlicytowany nasz dom.
            - Cholera jasna. Zawsze podejrzewałem, że ten człowiek nas rozdzieli.
            Posiedział jeszcze chwilę, wstał i wychodząc powiedział: - Żegnaj.
        Agnieszka poprawiła sobie makijaż. Zrobiło się jej lekko i radośnie. Poczuła się wolna. Miała ochotę tańczyć i śpiewać. Wyjęła telefon i wystukała SMS-a do Kamila: Tatuś ma się doskonale. To był test na twoją bezinteresowną miłość.