Dowcipy

niedziela, 17 maja 2015

Humoreska nr. 36 MĄŻ W SANATORIUM

                                                                                      
     
             Andrzej postanowił wyprawić takie swoje sześćdziesiąte urodziny, żeby wszyscy przyjaciele długo pamiętali. Stać go było na to. Przez ostatnie 20 lat bardzo ciężko pracował i dorobił się znacznego majątku. Zatrudniał we własnej firmie około stu osób.
               W ustalonym czasie, na podjeździe do jego willi stanęło osiem wypasionych limuzyn, większość z szoferami. Szweckie stoły były suto zastawione wszelkim jadłem i napojami. Panie w modnych toaletach, panowie pod krawatami. Przynajmniej na wstępie. Po dwóch godzinach zjawiła się orkiestra. Były tańce. O 21-szej towarzystwo zabawiał iluzjonista. Goście zadowoleni i rozbawieni rozjechali się około drugiej. Andrzej z żoną poszedł spać, a służba sprzątała.
            Około piątej nad ranem zbudził się z ogromnym bólem w piersiach. Zanim przyjechało pogotowie stracił przytomność. Stwierdzono rozległy zawał serca. Trzy dni jego życie " wisiało na włosku". Koronografia, stenty i lekarstwa postawiły go na nogi. Uraz pozostał. Przyszły refleksje: - Czy warto było tak harować, nie dosypiać, niedojadać?
            Wykupił pobyt w Kardiologicznym Szpitalu Uzdrowiskowym w Nałęczowie. Po trzech dniach przestał myśleć o firmie i swojej chorobie. Zauważył natomiast, że ta pulchna blondynka o nieokreślonym wieku, z którą jadał posiłki, jest powabna i warta grzechu. Okazało się, że mają wiele wspólnych zainteresowań. Chodzili na tańce i na spacery po Parku Zdrojowym. Andrzej był szczęśliwy gdy trzymał Sylwie za rączkę. Ona sprawia wrażenie zakochanej. Już na alejkach parkowych było im ze sobą dobrze. Wiadomo o czym oboje wtedy myśleli.
              W tajemnicy przed Sylwią, Andrzej wynajął piękny apartament i kazał przybrać go 60-cioma różami. Przy obiedzie powiedział Jej, że odkrył bardzo ekskluzywny lokalik i zaprasza Ją tam na kawę popołudniową. Zgodziła się natychmiast, a może intuicja kobieca podpowiadała Jej niespodziankę.
              Była zachwycona. Lokal był duży, świetnie umeblowany i wszędzie róże, róże... Przywarli do siebie. Sylwia zaczęła gwałtownie rozbierać Andrzeja. Znaleźli się w ogromnym łożu. Pękły wszystkie  hamulce. Całował Jej wspaniałe piersi. Ona Go pragnęła. Miała doświadczenie, wiedziała jak mężczyznę pobudzić. Po pół godzinie zrezygnowała. On był załamany. Wstała, ubrała się i przed wyjściem powiedziała: I po co Ty przeprowadziłeś mnie tutaj !!!