" - Małżeńskie uroki są zmienne, dziś jest cudnie, a dwa
dni temu było okropnie po twojej przygodzie z "ptakiem." Tak
powiedziała Honorata do swojego męża Tadeusza po wyjściu z ciepłego morza na cieplutką
plaże. A wszystko zaczęło się tak...
Inż. Tadeusz całe życie projektował i
nadzorował budowę kładek dla pieszych, mostków, mostów i mostów gigantów.
Zawsze interesowała go historia Europy, a szczególnie starożytne budowle.
Teraz, będąc już na emeryturze, mógł dużo czasu przeznaczać na zgłębianie myśli
dawnych budowniczych.
Kiedy był w Rzymie, razem ze swoją żoną
Honoratą, szczególnie interesowały go akwedukty. Podziwiał ich piękność,
doskonałość i trwałość. Wielkie wrażenie zrobiło na nim Koloseum. Spędził w nim 6 godzin.
Studiując, tej wiosny, historię Hiszpanii, doszedł do
wniosku, że musi zobaczyć Kordobę. Dowiedział się bowiem, że to miasto już w
10-ego wieku liczyło od 800 000 do miliona mieszkańców i było największe w
basenie Morza Śródziemnego. Stanowiło kalifat pod rządami władców arabskich.
Miało ponad 300 meczetów, 300 łaźni publicznych, 50 szpitali, 20 bibliotek
publicznych, 80 szkół i 17 wyższych uczelni. Było skanalizowane. Miało wybrukowane i oświetlone ulice.
(W 711r. Cordoba została zdobyta przez muzułmanów.)
Przez około trzy wieki Kordoba była
ważnym ośrodkiem nauki, kultury i sztuki. W tym kalifacie panowała tolerancja i
pokojowo żyły trzy cywilizacje: - islam, chrześcijaństwo i judaizm.
W
1236 r .miasto zajęli chrześcijanie pod wodzą Fryderyka III
Kastylijskiego. Tolerancja natychmiast się skończyła, płonęły stosy, a Kordoba
zaczęła się wyludniać i tracić swoje znaczenie.
Z czasów panowania arabskiego
najważniejszym zabytkiem jest w dzisiejszej Kordobie Mezquita - przebudowany na katedrę meczet (XVI wiek). To wspaniałe
dzieło architektury islamskiej zajmuje powierzchnie 179x128m, ma wnętrze o wysokości
11,5 m i opiera się na 850 kolumnach połączonych podkowiastymi łukami.
Inż. Tadeusz postanowił, że musi to
zobaczyć i dotknąć. Nie przyszło mu do głowy jaka przygoda tam go czeka. Swojej
Honoratki nie musiał długo przekonywać.
Uwielbiała podróże. Zamieszkali w pięknym hotelu, nad samym morzem w
miejscowości Mijas, w Andaluzji.
Już trzeciego dnia wybrali się na
zbiorową wycieczkę do Kordoby. Po wyjściu z autobusu przewodnik powiedział: -
Najpierw przejdziemy przez most, na rzece Guadalquivir, który zbudowali
Rzymianie i stoi tu około 2 tysiące lat. Ta wiadomość zelektryzowała Tadeusza.
Wydobył aparat i zaczął robić zdjęcia. Szczególnie intrygowały go izbice w tym
klimacie.
Grupa, a z nią Honorata, szła do przodu.
Tadeusz, ze swoim aparatem był ostatni. Gdy schodził z mostu poczuł na tyle
swojego ciała uderzenie wielu drobnych przedmiotów. Zatrzymał się. Oglądając
spodnie i koszulę doszedł do wniosku, że spadła na niego kupa za sprawką
jakiegoś gigantycznego ptaka.
Był całkowicie zaskoczony, zdezorjętowany
i bezradny. Wycieczka oddalała się. Jak z pod ziemi znalazł się koło niego
człowiek, lat około 50 z brodą i wąsami i zaczął coś mówić. Tadeusz zrozumiał, że on chce mu pomóc i
zaprowadzi go do WC. Oczywiście zgodził się.
Niebawem znaleźli się w łazience.
Nieznany dobroczyńca pomógł Tadeuszowi zdjąć koszulę i zaczął mu wycierać,
bardzo starannie, spodnie łącznie z kieszenią w której był portfel. Po kilku
chwilach dobroczyńca znikł, równie szybko jak się pojawił.
Tadeusz, jeszcze ciągle zdenerwowany,
zadzwonił do Honoraty, powiedział co się stało i poprosił żeby przysłała po
niego przewodnika, bo niema pojęcia gdzie jest wycieczka. Tak też się stało.
Gdy przewodnik powiedział, że Tadeusz
nie jest pierwszym, którego ptak okupkał, uspokoił się i założył mokrą ,
wypraną koszulę.
Dopiero na drugi dzień, kiedy byli w
Gibraltarze i chcieli kupić pamiątki, okazało
się, że portfel inż. Tadeusza jest pusty. Wtedy zrozumiał, że
"dobroczyńca" najpierw go oblał fekaliami, a potem okradł.
Do dziś pan inżynier zastanawia się
która z nacji: Chrześcijanie, Islamczycy czy Żydzi wymyślili sposób kradzieży
na srającego ptaka?