Od zarania ludzkości, normalni osobnicy
płci brzydkiej, niezależnie od wieku, lubią patrzeć na piersi tej ładniejszej
połowy. Czy tylko lubią? Oni chyba muszą. Pcha ich jakaś, zapewne atawistyczna
siła, na logikę nie do pojęcia. Mało tego, że się gapią to każdy najchętniej by
się do tych krągłości dobrał, albo chociaż pogłaskał, gdyby wiedział, że ujdzie
mu to bezkarnie. Taki przeciętny samiec gdy zobaczy: kasjerkę, urzędniczkę,
fryzjerkę, nie mówiąc już o dziewczynie na plaży – najpierw widzi i taksuje jej
biust. Nie ważne czy kobieta ma 14 lat, czy 60 lub 70, ważne jak biust wygląda,
jak jest schowany, ile można zobaczyć, a ile trzeba się domyśleć.
Dla zwykłego chłopa mało ważna jest
fryzura, krój sukni, buty, liczą się cyce, no jeszcze, w drugiej kolejności, może nogi i biodra. Owszem ładna twarz, dla
niektórych inteligencja, też ma swoją wartość. Znane są nieżadko przypadki, że
przystojniak szedł do łóżka ( lub w krzaki) z głupią brzydulą tylko dlatego, że
miała duży biust i na czym siedzieć.
Oczywiście ta piękna połowa ludzkości
doskonale wie o tej przypadłości chłopów. Najgłupszej dziewczyny, na dawnej
wsi, nie trzeba było uczyć, ona wiedziała instynktownie jak demonstrować biust
i poruszać tyłkiem żeby zwabić samca.
Z tym demonstrowaniem biustu było
różnie w historii. W średniowieczu piękność
powinna być blada i paska. Potem przyszła moda na gorsety. Łamano nawet żebra
dziewczętom żeby były cieknie w tali. Kobiety przeżywały katusze w tych
gorsetach. Można się tylko pocieszyć, że w Europie nie krępowano dziewczynkom
nóg tak jak w Chinach.
Pierwszy biustonosz wyprodukowano w
Anglii w roku 1866, a potem były miliony coraz to doskonalszych konstrukcji.
Wiek XX przyniósł modę na duży biust, a takie seks bomby jak Gina Lollobrigida,
Marilyn Monroe, czy nasza Kalina Jędrusik biły rekordy popularności. Od lat
pięćdziesiątych weszło w modę powiększanie biustów. Za optymalny uważa się
rozmiar C. Kobietom uprawiającym sport biust najczęściej przeszkadza, ale
potrafią sobie z tym poradzić.
Dzisiejszym paniom, z pierwszych stron kolorowych czasopism, masy mogą
wybaczyć brak talentu lub rozumu, ale brak
wielkiego biustu – nigdy. Za przykład niech posłuży znana nasza
piosenkarka pani D…
Dla przeciętnej kobiety, jednym ze
stałych problemów, jest pytanie jak maksymalnie schować piersi, w taki sposób aby
je było maksymalnie widać. Oczywiście
wiedzą doskonale jak biust działa na chłopów i tylko udają, że to im
przeszkadza albo jest
krępujące. Nawet najwierniejsze żony, łącznie z tymi pobożnymi, w duchu cieszą
się gdy podziwiany jest ich biust, a szczególnie gdy amator na niego stara się
o względy takiej paniusi.
Na podstawie tego co dotychczas
powiedziano ciężar biustu może być
wielki nie tylko dosłownie, ale także w swej seksownej roli ciąży
istotnie na doli i niedoli pań i panów.
Inż. Jan Kowalski, budowniczy mostów,
lat 53, przekonany, że wszystko można zmierzyć lub zważyć, kiedy kolejny raz
usłyszał od żony, że znów powiększyły się jej piersi, zdecydował: - Zważymy je
dzisiaj, a potem będziemy je ważyć co pół roku.
- Jakim cudem, ty chyba oszalałeś
chcesz mi uciąć cycki? – Wykrzyczała Kasia, żona Jana.
- Ależ skąd, moja droga, uwielbiam
twoje, jak mówisz cycki, mógłbym je pieścić godzinami, jak dobrze wiesz i nie
skrzywdził bym je za żadne pieniądze. Kiedy braliśmy ślub ważyłaś 56 kg, dziś
masz 68 i cieszę się gdy mówisz, że wszystko idzie w biust. Już się biorę do
roboty.
Poszedł Jan do łazienki, w brodziku
pod prysznicowym ustawił taboret, na nim płaską wagę, na wadze niedużą, ale
głęboką miskę i wypełnił ją po brzegi wodą. Zapisał ciężar miski z wodą.
Zawołał Kasię. –„ Ściągaj łachy i zanurz
lewy cyc.” Kasia posłusznie zrobiła to
co jej kazał. Woda z miski się wylała.
Jan tryumfalnie ogłosił: - Twój lewy cyc warzy 93 deko, całkiem dobrze.
Kasia zadowolona, a nawet szczęśliwa
powiedziała: - Wiesz co Jasiu, opowiem o tym naszym eksperymencie Helence, tej
którą nazywasz fałszywą przyjaciółką.
Będę namawiała ją na ten eksperyment. Chcę zobaczyć jej minę, bo ona ma piersi wielkości sadzonych
jajek.