Zaczęło się to wtedy gdy dla Klubu Seniora zorganizowano wycieczkę do Żelazowej Woli. Tereska przybiegła do autobusu w ostatniej chwili. Usiadła na jedyne wolne miejsce. Sąsiadkę obok znała dotąd zaledwie z widzenia. Zaczęły rozmawiać.
Sąsiadka miała na imię Irena i była
nauczycielką historii. Tereska wyczuła w niej bratnią duszę bo sama była
nauczycielką języka polskiego. Zanim dojechały do celu wiedziały już prawie
wszystko o sobie. Obie były wdowami, obie dobijały do siedemdziesiątki, obie
miały dzieci i wnuki, które kochały, ale tylko sporadycznie pomagały w opiece
nad nimi.
W drodze powrotnej oczywiście jechały
obok siebie i obiecały sobie, że będą często spotykać się. Każda miała
samodzielne mieszkanie i względnie dobrą emeryturę, więc nie musiały oglądać
się na wsparcie u dzieci.
Spotykały się to u jednej to u drugiej, a
czasem w kawiarni. Uwielbiały też spacery po lesie z kijkami. Rozmawiały o
wszystkim, ale jeden temat był tabu. Każda z nich marzyła o przyjacielu,
jednocześnie zdawała sobie sprawę, że znalezienie chłopa w tym wieku i to
chłopa do rzeczy, graniczy z cudem.
Pół roku przyjaźni minęło nie wiadomo
kiedy i wówczas Tereska doszła do wniosku, że musi wymalować mieszkanie.
Poprosiła syna żeby znalazł jej niedrogiego fachowca. Znalazł, zadzwonił i
powiedział, że to jest emeryt, technik budowlany, ma opinie „złotej rączki” i
na imię Marek. Zapisz Mamo telefon i umawiaj się z nim.
Przyszedł Marek do Tereski, dziarski,
przystojny. Powiedział, że jest wdowcem.
Obejrzał skrupulatnie całe mieszkanie i powiedział, że umywalka w łazience jest
paskudna, to jeżeli Pani chce też może ją wymienić. Chciała. On powiedział, że
będzie pracował po 5 godzin dziennie .Całość pracy powinien wykonać w tydzień.
Życzy sobie po 20 zł za godzinę. Jeśli to Pani odpowiada, to jutro pojedziemy wybierać kolory farb. Tereska zgodziła się
szybko i poczęstowała Go kawą i własnej roboty ciastem. Pochwalił.
Malowanie posuwało się w szybkim tępię.
Lubiła patrzeć jak pracował, zgrabnie, lekko jakby od niechcenia. Oczywiście
pochwaliła się telefonicznie swoim majstrem Irence. Ta od razu przybiegła i
zaczęła wypytywać Go czy nie zreperował by jej kranu bo kapie. Czemu nie, powiedział,
ale przedtem muszę go zobaczyć.
Koniec pracy Irenka uczciła wytwornym
obiadem z winem. Zaprosiła też swoją przyjaciółkę. Obie zachwycały się
rezultatami pracy Marka. On zabawiał Je dowcipami.
U Irenki w domu powiedział, że on
dziadostwa robił nie będzie, trzeba kupić nowy kran i umywalkę. Ona
podświadomie chciała jak najdłużej zatrzymać u siebie takiego przystojniaka,
więc szybko zgodziła się.
Dla tych kobiet Marek był cennym nabytkiem
więc zapraszały Go do siebie na kawki. Wkrótce wszyscy troje byli po imieniu.
On dbał o to żeby byli zawsze we troje. Było to trochę dziwne, ale kalkulowały
sobie, że nie może zdecydować się którą wybrać, to też wychodziły ze skóry żeby
mu się przypodobać.
Gdy obie zaprosił do siebie na obiad i
zaserwował chłodnik litewski, a na drugie danie kaczkę pieczoną z jabłkami były
zachwycone, tym bardziej, że przed obiadem zdążyły spenetrować mieszkanie.
Wszędzie panował idealny ład i porządek.
Kiedy wychodziły obie czuły się zakochane
w Marku i obie intensywnie myślały jakim sposobem pozbyć się konkurentki.
Tereska postanowiła poradzić się swojego
roztropnego syna. Powiedziała mu, że kocha tego Marka i nie wie co zrobić jak
się jej oświadczy? Mamo, bądź spokojna, on Ci się nie oświadczy.
- Myślisz, że wybierze Irenę.
- On nie oświadczy się ani Tobie, ani Irence
– on jest ciota.
- Co to znaczy?
- To znaczy, że jest pedałem. Całe życie żył
z innym takim, a gdy tamten zmarł trzy lata temu to wszystkim opowiada, że jest
wdowcem.
Tereska poczuła się tak jakby ktoś
zatrzasnął jej drzwi przed nosem. Powlekła się do domu. Zadzwoniła do Iranki i
nakazała jej natychmiast przyjść do siebie. Tamta wystraszona tonem głosu
prawie biegła.
Gdy Irena usłyszała rewelacje, najpierw
cicho, a potem co raz głośniej zaczęła się śmiać. Tereska najpierw zdziwiona,
potem śmiech jej się udzielił. Śmiały się do łez, pokrzykując co chwila …ale
wdowiec, …ale wdowiec!
Piaseczno
25.11.2021 rok
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz