Dowcipy

piątek, 16 grudnia 2016

Humoreska nr 54. WIECZERZA WIGILIJNA

Znalezione obrazy dla zapytania choinka
         -  To policzę: my, twoi Rodzice, moi Rodzice, moja siostra z mężem, twój brat z żoną, to dziesięć osób. Teraz dzieci: nasza dwójka, dwójka łobuzów od Leszka i Kasia Moniki - czyli pięcioro. No to jak widzisz - będziemy mieli wigilię na 15 osób.
          -  Dobrze moja kochana Zosieńko tylko, że przygotowanie wieczerzy i to według Twojej tradycji, na 15 osób to ogrom pracy. W lutym będziesz rodziła i nie chciał bym abyś się mocno sforsowała.
       - Miło mi mój kochany Piotrusiu, że o tym pomyślałeś. Ja też pomyślałam. Już rozmawiałam z Mamą. Przyjadą z Ojcem  trzy dni przed wigilią i wtedy spokojnie wszystko przygotujemy. Resztę gości zaprosimy na godzinę 16-stą.
           - Bardzo dobrze. Ja z dziećmi ubiorę choinkę, taką trzy metrową, pod sam sufit w salonie i przygotuję stół. Choinkę już zamówiłem, gajowy przywiezie ją w czwartek. Mikołaja, wiesz tego Stefana od Margalskich, umówię na punktualnie piątą. Worek z prezentami będzie w garażu, wyjdę w ostatniej chwili i mu dam. Dzieci nawet tego nie zauważą.
           - Teraz powiem Ci co będzie na kolację, mam tu spis. Oczywiście będzie 12 dań. A więc: barszcz czerwony, groch z kapusta, uszka z grzybami, krokiety z kapustą i grzybami, kluski z makiem, karp w galarecie, ryba po grecku, roladki z łososia, sałatka śledziowa, kompot z suszonych owoców, piernik wigilijny i makowiec.
            - Wspaniale to wymyśliłaś, tylko, że jakiś koniaczek też by się przydał - co -?
          Wigilia przebiegała zgodnie z planem. Podzieloną się opłatkiem. Dania były smaczne. Humory dopisywały, tylko dzieci nie mogły doczekać się Mikołaja. Wreszcie przyszedł. Wyciągnęły się rączki po prezenty.
            - Zaraz, zaraz powiedział Mikołaj, najpierw to ja muszę wiedzieć czy byłyście grzeczne i jakie macie stopnie w szkole? Od kogo mam zacząć?
            - Od Stasia, on jest najmłodszy, ma dopiero 5 lat.
            - To podejdź do mnie Stasiu, byłeś grzeczny?
            - Taak.
            - A kolędy umiesz  śpiewać?
            - Taak.
            - A kto Cię nauczył?
            - Babcia Zosia.
            - A jaka najbardziej Ci się podobała?
            - O jeżu.
            - O jeżu??? To zaśpiewaj.   
            - Lulaj, że jeżuniu, lulaj że lulaj...





                                                        
                                                                                 
                                                  

Brak komentarzy: